Parlament Europejski – społeczne zaufanie i (nie)wiedza

Niedawny raport Instytutu Spraw Publicznych (ISP), przygotowany na podstawie badań, pokazuje niskie zainteresowanie tematyką europejską i niewiedzę z zakresu kompetencji instytucji europejskich i roli Parlamentu Europejskiego. Czas to zmienić.

Wzmocnienie zaangażowania obywatelskiego jest fundamentem zmian na lepsze. Lektura Raportu ISP (do pobrania TUTAJ) pokazuje, że uczestniczenie w życiu publicznym w naszym kraju pozostaje na niskim poziomie. Jak wynika z sondażu, przyczyną jest po części zniechęcenie do polityki w ogóle. Ponadto, w przekonaniu respondentów bycie posłem do Parlamentu Europejskiego kojarzy się z polityczną zsyłką lub nagrodą za dotychczasową aktywność w kraju. Jest to w dużej mierze niesprawiedliwe. „Europosłowanie” to przede wszystkim praca dla społeczeństwa i służba publiczna. Niepokojący jest również wniosek z badania odnośnie odczuwanego zmęczenia polityką przez nawet tych respondentów, którzy choć trochę się nią interesują. Europarlamentarzyści są sami po części temu winni, ze względu na sposób uprawiania polityki w naszym kraju.

Rzuca się w oczy również mała znajomość funkcjonowania Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego oraz jego miejsca wśród instytucji UE. Musimy pamiętać, że PE odgrywa znaczą rolę w procesie tworzenia prawa w Unii Europejskiej, współdecydując m. in. o unijnym budżecie i zasadach działania wewnętrznego rynku. Eurodeputowani mają realny wpływ na kształt dyrektyw, a zatem warto wiedzieć, czym się zajmują nasi przedstawiciele.

Słabe rozeznanie respondentów jest zrozumiałe. Przy natłoku obowiązków z tytułu prac w Komisji, podczas sesji plenarnych, czy wynikających z uczestnictwa w misjach Parlamentu Europejskiego (jak np. ostatnia, której Adam Bielan był częścią podczas październikowych wyborów prezydenckich w Gruzji), nietrudno o zaniedbanie sfery marketingowej i autopromocji, a jak wynika z raportu ISP, jest ona równie ważna jak praca w Parlamencie Europejskim.

Ponad połowa Polaków poniżej 24. roku życia albo nie jest zainteresowana polityką w ogóle, albo jest nią zniechęcona. Jest to smutne, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie w młodych ludziach drzemie potencjał. To przecież oni korzystają w dużej mierze z obecności Polski w
Unii Europejskiej, chociażby mając możliwość swobodnego poruszania się pomiędzy krajami Strefy Schengen lub poprzez program LLP Erasmus pozwalający na studiowanie za granicą. A to właśnie udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego umożliwia zaznaczenie swojego głosu w Unii Europejskiej.

Warta uwagi jest rozpoczęta we wrześniu, kampania Parlamentu Europejskiego pn. „Act React Impact” (Działaj. Reaguj. Decyduj.) zachęcającą wszystkich obywateli Unii do udziału w majowych wyborach (obejrzyj spot TUTAJ).

Ponadto, za bardzo wartościowe należy uznać inicjatywy mające na celu rozwój aktywności młodych ludzi w życiu publicznym, m. in. poprzez realizację projektów polegających na podejmowaniu dialogu z osobami publicznymi, o tematyce obywatelstwa europejskiego, czy promujących udział w wyborach do PE. Rozwija się również inicjatywa organizowana przez Centrum Edukacji Obywatelskiej – „Młodzi głosują”, która buduje świadomość obywatelską wśród osób poniżej 18. roku życia, zaszczepiając u młodzieży zainteresowanie sprawami publicznymi i polityką. Od 1995 roku w młodzieżowych wyborach udział biorą uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Szczególnie budujący jest fakt, że w 2009, a więc w roku ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego, frekwencja wyniosła 58%, co w porównaniu z 24% w „dorosłych” wyborach, uważam za fenomenalny wynik.

Jak można przekonać się po lekturze Raportu, przed wszystkimi stoi ambitne zadanie zmobilizowania wyborców na wiosnę 2014 r. Okazuje się, ze bardzo ważne jest podnoszenie ich świadomości i wiedzy na temat tego, co robi poseł do Parlamentu Europejskiego, czym się zajmuje i jakie ma stanowisko wobec konkretnych kwestii, które przecież wpływają na nasze codzienne sprawy.