Początek szeregu niebezpiecznych i szkodliwych dla polskiego społeczeństwa dyrektyw, znanych zbiorczo jako „Zielony Ład”, to styczeń 2020 roku, kiedy w Parlamencie Europejskim przegłosowana zostaje uchwała wytyczająca ogólne kierunki, w jakim mają pójść „zielonoładowe” dyrektywy.Co bardzo ważne – wszyscy eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości od tego głosowania, jak i podczas następnych decyzji, głosowali przeciw. W zupełnym przeciwieństwie do europosłów z obecnej koalicji rządzącej. Każde indywidualne głosowanie można sprawdzić na stronie Parlamentu Europejskiego, która jest dostępna także w języku polskim:
https://www.europarl.europa.eu/plenary/pl/votes.html?tab=votes
Nie ulegajmy fałszywej narracji koalicji 13 grudnia, że Prawo i Sprawiedliwość, będące przecież we frakcji opozycyjnej w Parlamencie Europejskim, było zwolennikiem i jakkolwiek wspierało Zielony Ład. To Manfred Weber, następca Donalda Tuska w Europejskiej Partii Ludowej, niespełna dwa miesiące temu mówił, już w trakcie strajków rolniczych w całej Europie, iż EPL to „Partia Zielonego Ładu”.
Zbliżająca się kadencja Parlamentu Europejskiego będzie kluczowa w podjęciu decyzji, co dalej z szkodliwymi rozwiązaniami wdrażanymi przez Zielony Ład. Nastroje społeczne pokazują wyraźnie, że w całej Europie Zachodniej dojdzie do znaczącej zmiany układu sił na rzecz środowisk konserwatywnych, które od lat znajdują się w opozycji. Ta fala może nas uratować. Już dziś wiele z kontrowersyjnych głosowań przechodziło większością jedynie kilku/kilkunastu głosów.
Dlatego właśnie 9. czerwca czekają nas najważniejsze europejskie wybory w historii jej istnienia. W Polsce tylko Prawo i Sprawiedliwość jest gwarantem tego, że Zielony Ład może zostać zatrzymany. Każdy głos jest ważny, potrzebujemy maksymalnej mobilizacji ludzi dobrej woli, którym na sercu leży dobra naszej ojczyzny i naszego społeczeństwa. Wybierzmy wspólnie biało-czerwoną drużynę i zatrzymajmy to zielone szaleństwo!