Gdy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w 2015 roku mówił o tym, że Szwecja nie panuje nad swoją polityką migracyjną, a w miastach powstały rządzące się własnymi prawami strefy „no go”, gdzie nawet policja bała się wjeżdżać, to medialny establishment we współpracy z politykami Platformy Obywatelskiej odsądzali go od czci i wiary. Parę tygodni temu w takiej strefie zamordowano naszego rodaka na oczach jego syna.
Pakt migracyjny to katastrofa dla Polski i całej Unii Europejskiej. Gigantyczny problem, z którym Europa Zachodnia zmaga się od lat, unijni biurokraci próbują rozwiązać dolewając oliwy do ognia. Dla nas oznacza on setki tysięcy nielegalnych migrantów rocznie lub gigantyczne, idące w miliardy euro kary. Skąd takie liczby? Komisarz Ylva Johansson swego czasu szacowała liczbę migrantów, którzy będą trafiać do Europy, na 4-4,5 mln. Ponieważ ludność Polski stanowi około 8-8,5% ludności całej Unii, dla nas oznacza to przyjęcie 320-350 tysięcy migrantów rocznie. Ze względu na mechanizm przymusowej solidarności, musimy ich przyjąć albo płacić kary.
Kwota 20 tysięcy euro rocznie za każdego nieprzyjętego migranta jest oderwana od rzeczywistości. Eurokraci szacując koszty z przyczyn politycznych musieli te szacunki przerwać, gdy przekroczyli 40 tysięcy euro. Efekt tego jest taki, że nie przyjmując migrantów, płacimy do UE kary wyższe niż środki, jakie otrzymujemy w ramach wspólnoty.
Tylko realna zmiana w Parlamencie Europejskim może doprowadzić do zatrzymania takich niebezpiecznych rozwiązań, jak wdrożony pakt migracyjny. Donald Tusk miał realną możliwość zablokowania paktu w grudniu, ostatnie głosowanie Polski przeciw to cyniczna gra pozorów. Nie dajmy się zwieść farbowanemu lisowi. Prawo i Sprawiedliwość zatrzymało nielegalnych imigrantów w 2015 roku i zrobi to ponownie. 9 czerwca wybierzmy biało-czerwoną drużynę!