„Rządowi nie idzie, Platforma się sypie” Adam Bielan w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”

Najkorzystniejszym scenariuszem politycznym dla premiera jest ucieczka od polskich problemów do Brukseli – mówi europoseł Adam Bielan

Czy stowarzyszenie Przemysława Wiplera, który odszedł z PiS, ogłaszając powstanie stowarzyszenia „Republikanie”, tworzy nową sytuację na prawicy, czy może to kolejna polityczna kanapa?

Adam Bielan, eurodeputowany niezależny: – Przemysław Wipler jako poseł zbierał dotąd dobre opinie i szkoda by było, gdyby jego potencjał nie był teraz wykorzystywany. Nie znam jednak jego planów politycznych, więc trudno mi je oceniać.

W sondażu Homo Homini dla „Uważam Rze” partie prawicowe (PiS, SP, PJN, konserwatyści Gowina) dostają łącznie 37 proc., a Platforma tylko 26 proc. Czy są szanse na zjednoczenie się politycznych ugrupowań na prawo od PO, które mogłyby wygrać kolejne wybory i po nich rządzić?

Kluczem do zwycięstwa prawicy, na skalę pozwalającą zdobyć samodzielną większość w Sejmie, będzie przekonanie do siebie rozczarowanych wyborców Platformy. W ciągu ostatnich miesięcy PiS udało się odrobić straty z ostatnich lat i odzyskać poparcie z 2007 r., kiedy zdobyło 32 proc. Najbliższe miesiące pokażą, czy PiS wykona kolejny krok i skutecznie zawalczy o byłych wyborców PO.

A czy na polskiej scenie politycznej w ogóle jest miejsce na nową inicjatywę polityczną między tymi partiami?

W obecnych realiach odniesienie sukcesu przez jakąkolwiek nową inicjatywę polityczną nie będzie łatwe. Jednakże postępujący w zawrotnym tempie upadek PO może to wkrótce zmienić.

Czy mówienie o upadku PO nie jest przesadą? Partia Donalda Tuska rządzi szósty rok z poparciem, którego inne ugrupowania mimo wszystko wciąż mogą jej pozazdrościć.

Z Platformą nie tak dawno identyfikowało się ponad 40 proc. społeczeństwa. Jednakże nieudolne rządy partii kierowanej przez Donalda Tuska doprowadziły do tego, że dziś ma ona ponownie mniejsze poparcie od PiS. A przecież przewaga formacji Jarosława Kaczyńskiego będzie się jeszcze prawdopodobnie zwiększała. Utrata zaufania przez Platformę to czynnik stały. To nie konflikty wewnętrzne są powodem spadku notowań dla ugrupowania Tuska. Konflikty w PO są właśnie następstwem traconej przez formację popularności.

Pozycja Tuska w PO jest zagrożona?

W perspektywie roku czy dwóch tak i dlatego też Donald Tusk zdecydował się na przyspieszenie wyborów w partii. Dziś ani Jarosław Gowin, ani Grzegorz Schetyna nie są w stanie zagrozić jego przywództwu. Wybory wewnątrzpartyjne nie mają jednak dla wyborców większego znaczenia. Pozycja PO będzie z miesiąca na miesiąc coraz słabsza, więc w partii będzie narastała frustracja, a kolejni członkowie PO zaczną coraz bardziej nerwowo zastanawiać się nad nowymi projektami politycznymi.

Ewentualna inicjatywa polityczna Jarosława Gowina ma szansę na sukces?

Jarosław Gowin ma niewiele do stracenia, ponieważ w kolejnych wyborach z pewnością nie będzie już kandydatem PO do Sejmu. Tusk wyraźnie myśli o POLEWie – koalicji z lewicą – i będzie musiał pozbyć się z klubu poselskiego niewygodnych dla tego scenariusza konserwatystów. List Jarosława Gowina do członków PO to „one way ticket” byłego ministra sprawiedliwości z Platformy.

Trudno się przy tym nie zgodzić z tym, co napisał. Platforma rzeczywiście nie realizuje swoich obietnic wyborczych i stała się klasyczną partią władzy, która zamiast przeprowadzać ważne reformy, skupia się na utrzymaniu stanowisk za wszelką cenę. Ten manifest nie mógł się spodobać dziesiątkom działaczy Platformy, którzy czerpią profity z takiego właśnie modelu funkcjonowania partii. Sądzę, że Jarosław Gowin pisał go głównie z myślą o wyborcach rozczarowanych polityką PO.

Będzie prowokował Tuska i odwlekał czas wyrzucenia z partii?

Proces wypychania Jarosława Gowina z PO trwa, a zakończyć może się już nawet jesienią. Po wyborach w Platformie, które Gowin przegra, o ile oczywiście wystartuje, premier ogłosi, że dobiegł końca okres debaty wewnętrznej w partii, a rozpoczął się czas dyscypliny. Odejście Gowina i posłów z nim związanych zachwieje oczywiście większością rządową w parlamencie. Ale słychać plotki, że PO już się przed tym zabezpiecza, negocjując z posłami Ruchu Palikota.

Jedno jest pewne, rywalizacja wewnętrzna rozbija Platformę, co pokazuje przykład wyborów uzupełniających do Senatu w Rybniku. W sejmiku podkarpackim upadła koalicja PO-PSL głosem m.in. szefa klubu PO, który zagłosował za kandydatem PiS przeciwko kandydatowi ludowców. Konflikty Platformy przenoszą się już zatem na poziom regionów. Ewidentnie Platforma się sypie, rządowi nie idzie, a Tuskowi nie jest z tym komfortowo.

Dlaczego?

W 2007 r. przyjął założenie, że Polacy są zmęczeni reformami, dlatego nie będzie zmieniał kraju. Polityka ciepłej wody w kranie wystarczała jednak wyłącznie w czasach prosperity, kiedy Polska była pasażerem na gapę i korzystaliśmy na decyzjach gospodarczych naszych zachodnich partnerów. Obecnie kryzys do nas dotarł i okazało się, że władza nie ma pomysłów na ożywienie gospodarki. Na premierze mści się również model rządu zderzaków, w którym postawił na gabinet autorski, z silnym premierem i słabymi ministrami. Kiedy zaczęły się poważne kłopoty, okazało się że sam Donald Tusk musi się za każdego z ministrów tłumaczyć.

Rekonstrukcja rządu może poprawić notowania PO?

Donald Tusk miał trzy koła ratunkowe. Dwa już wykorzystał. Pierwszym było wotum zaufania. Drugim przyśpieszenie wyborów wewnątrz PO. Trzecim będzie gruntowna rekonstrukcja rządu, która zostanie przeprowadzona prawdopodobnie w okolicach wakacji. Nie wierzę jednak, aby przyniosła ona jakiś przełom w ocenach rządu. Sądzę, że po kilku miesiącach notowania znów zaczną spadać. Wtedy już nic nie pomoże Platformie.

Politycy tej partii liczyli niejednokrotnie w przeszłości na odbicie w sondażach: po prezydencji Polski w Unii Europejskiej, turnieju Euro 2012 czy też szczycie budżetowym w Brukseli. I się przeliczyli. Także partyjno-rządowe roszady niewiele zmienią. Platforma Obywatelska coraz bardziej irytuje Polaków. W czasie kryzysu społeczeństwo ma dosyć odwracania uwagi od realnych problemów i przykrywania ich konfliktami z opozycją. Donald Tusk rozzłościł Polaków, co pokazują chociażby sondaże zaufania do premiera.

Co może zrobić premier?

Najkorzystniejszym scenariuszem politycznym dla samego Donalda Tuska jest zapewne ucieczka od polskich problemów do Brukseli. Premier Tusk uchodzi dziś za faworyta w wyścigu o stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. Wiele zależy od jesiennych wyborów do Bundestagu. Jeżeli Angela Merkel zachowa urząd kanclerza, a prawdopodobnie tak się stanie, to będzie miał duże szanse na wybór.

Pytanie czy będzie chciał zostawić PO i rząd.

Już ponad rok temu w Parlamencie Europejskim ważni politycy niemieccy związani z Angelą Merkel sondowali szanse Donalda Tuska na zajęcie przez niego stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej. Nie wierzę, aby robili to bez przyzwolenia ze strony polskiego premiera. Myślę więc, że Tusk poważnie to rozważa.

Komu mógłby zostawić PO i przekazać premierostwo?

Tutaj pojawia się problem. Podejrzewam, że stanowisko szefa PO chciał przekazać Ewie Kopacz lub Hannie Gronkiewicz- Waltz, ale obie panie są dziś w politycznych tarapatach i widać wyraźnie, że nie radzą sobie nawet na obecnych posadach.  Trzecim kandydatem mógł być minister Nowak, ale o nim mówi się teraz raczej w kontekście usunięcia z rządu. Kłopot miałby Tusk również z następcą na funkcji premiera. Mógłby nim uczynić swojego najpopularniejszego ministra Radosława Sikorskiego, ale wie dobrze, że nie dałby się on łatwo kontrolować z Brukseli.

A czy Aleksander Kwaśniewski i Europa Plus mają szansę na sukces w Parlamencie Europejskim?

Tam jest już były prezydent Litwy Vytautas Landsbergis, a nie wykluczone, że do grona europosłów po najbliższych wyborach dołączy także były prezydent Czech Vaclaw Klaus. Kwaśniewski na pewno nie chciałby być zwyczajnym szeregowym deputowanym. Gdyby Europa Plus osiągnęła dobry wynik, to mógłby zostać na przykład szefem frakcji socjalistycznej. Funkcja przewodniczącego drugiej co do wielkości frakcji oznaczałaby duży wpływ Kwaśniewskiego na politykę UE, co także w kontekście szefowania Komisji Europejskiej mogłoby okazać się dla Tuska bardzo niewygodne.

Premier boi się więc potencjału Europy Plus i stara się zwalczać Kwaśniewskiego wszelkimi środkami. Ugrupowanie byłego prezydenta zabierze tak niezbędne w obecnej sytuacji poparcie PO. Ma szanse na głosy sporej grupy wyborców, ponieważ elektorat lewicowy w Polsce jest dużo większy od tego, który deklaruje poparcie dla SLD. Tusk jest w opałach, mając z prawej strony rosnący w siłę i maszerujący po władzę PiS, z lewej odradzającą się lewicę, a na własnym podwórku problemy z Gowinem i Schetyną.

Rozstanie się z Gowinem polepszy sytuację PO i Tuska?

Polityczne drogi obu panów już się rozeszły. Pytanie, który z nich zada decydujące cięcie. Tusk może teraz na tym tylko stracić, ponieważ partia Jarosława Gowina zabierze poparcie PO, podobnie jak Europa Plus.

Panu wciąż najbliższy jest PiS?

Moje poglądy są niezmienne i ugruntowane. Jestem konserwatystą. Koszmarem sennym są dla mnie rządy PO-SLD.

A jeśli Kaczyński wygra wybory, to drugi raz władzy nie odda?

Jarosławowi Kaczyńskiemu zarzucano w czasach rządów PiS, że ma zapędy dyktatorskie. Tymczasem, kiedy nie miał już szansy na realizację swojego programu, doprowadził do przyspieszonych wyborów i oddał władzę. Życzyłbym wszystkim politykom takiej odwagi.

Wyobraża pan sobie koalicję PiS z partią Gowina?

Nie widzę przeszkód dla takiej koalicji, jeżeli oczywiście Jarosław Gowin utworzy swoje ugrupowanie.

Kaczyński powinien wystartować w wyborach prezydenckich?

Za wcześnie na takie decyzje. Na przełomie 2014 i 2015 roku będzie wiadomo, kto ma największe szanse pokonać obecnego prezydenta.

Co jest największym balastem PO?

Staje się nim powoli człowiek, który do niedawna był głównym atutem ugrupowania. Premier Donald Tusk jest dziś zaraz po Januszu Palikocie najbardziej niepopularnym politykiem w Polsce. Znamienne, że niedługo zostanie on ponownie wybrany liderem formacji i może pociągnąć ją w dół jeszcze bardziej.